Pomiń, aby przejść do informacji o produkcie
1 z 2

2 zł, 65. rocznica Powstania Warszawskiego - poeci warszawscy (K. K. Baczyński, T. Gajcy), 2009

2 zł, 65. rocznica Powstania Warszawskiego - poeci warszawscy (K. K. Baczyński, T. Gajcy), 2009

Cena regularna 3,00 zł PLN
Cena regularna Cena promocyjna 3,00 zł PLN
W promocji Wyprzedane
Z wliczonymi podatkami. Koszt wysyłki obliczony przy realizacji zakupu.
Ilość

Producent: NBP - monety Nordic Gold

ID: 1501

Moneta obiegowa 2 zł - 65. rocznica Powstania Warszawskiego - poeci warszawscy (K. K. Baczyński, T. Gajcy), 2009

Nominał: 2 zł
Metal: stop CuAl5Zn5Sn1
Stempel: zwykły
Średnica: 27,00 mm
Waga: 8,15 g
Wielkość emisji: 1.400.000 szt.
Data emisji monet w NBP: 22.07.2009 r.

"Należymy do narodu, którego losem
jest
strzelać do wroga z brylantów."

Moneta obiegowa Nordic Gold, wyemitowana przez Narodowy Bank Polski z okazji 65. rocznicy Powstania Warszawskiego. Moneta została wyemitowana w hołdzie bohaterom - Krzysztofowi
Kamilowi Baczyńskiemu i Tadeuszowi Gajcy - poetom pokolenia
kolumbów, określanego też jako "czasu kurz" i "apokalipsy
spełnionej".

Poeci ci wzięli aktywny udział w ruchu oporu przeciwko okupantowi
niemieckiemu oraz w Powstaniu Warszawskim.

Cytaty z utworów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego


A ja prześpię czas wielkiej rzeźby

z głową ciężką na karabinie...

Źródło: Z głową na karabinie



A na skronie, gdy sen nas stłumi,

gdy będziemy znów ludzie prości,

blask nam spadnie i ten zrozumie,

żeśmy w wierze doszli miłości

Źródło: Zwycięzcy



A otóż i macie wszystko.

Byłem jak lipy szelest,

na imię mi było Krzysztof,

i jeszcze ciało – to tak niewiele.

Źródło: Rodzicom



A ty u okien jeszcze marzysz,

nagrobku smutny. Czasu napis

spływa po mrocznej, głuchej twarzy,

może to deszczem, może łzami.

I to, że miłość, a nie taka,

i to, że nie dość cios bolesny,

a tylko ciemny jak krzyk ptaka,

i to, że płacz, a tak cielesny.

Źródło: Deszcze, 1943



Bo przecież trzeba znów pokochać.

Palce mam – każdy czarną lufą,

co zabić umie. – Teraz nimi

grać trzeba, i to grać do słuchu.

Bo przecież trzeba znów miłować.

Oczy – granaty pełne śmierci,

a tu by trzeba w ludzi spojrzeć

i tak, by Boga dojrzeć w piersi.

Źródło: Gdy broń dymiącą...,
1944



Bogu podamy w końcu dłonie

spalone skrzydłem antychrysta,

i on zrozumie, że ta młodość

w tej grozie jedna była czysta.

Źródło: Których nam
nikt...



Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

Źródło: Elegia o... (chłopcu
polskim), 1944



Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę

i grzbiet jak pręt rozgrzany stygnie,

niech mi nie kładą gwiazd na skronie

i pomnik niech nie staje przy mnie.

Źródło: Gdy broń dymiącą z dłoni
wyjmę...



I jeden z nas - to jestem ja,

którym pokochał. Świat mi rozkwitł

jak wielki obłok, ogień w snach

i tak jak drzewo jestem – prosty.

Źródło: Spojrzenie



I któż z was stanie tak sam, bez przyczyny

ponad miłość i proste wyznawanie winy,

ponad tę jeszcze, że tworzyć ci dano

i że przez dzieło twoje sny zmartwychpowstaną?

Piosenka



I takim ci ja mocarz, że kiedy słów nie trzeba,
nie umiem stworzyć nieba miłością w oczach.

Źródło: Pragnienia



I w sztandary dąć, i bić w kamień,

aż się lew spod dłoni wykuje,

aż wykrzesze znużone ramię

taki głaz, co jak serce czuje.

Źródło: Warszawa



Jeno wyjmij mi z tych oczu

szkło bolesne – obraz dni,

które czaszki białe toczy

przez płonące łąki krwi

Ja, żołnierz, poeta, czasu kurz.

Źródło: Rodzicom



Których nam nikt nie wynagrodzi

i których nic nam nie zastąpi,

lata wy straszne, lata wąskie

jak dłonie śmierci w dniu narodzin.

Źródło: Których nam
nikt...



Nas nauczono. Nie ma miłości.

Jakże nam jeszcze uciekać w mrok

przed żaglem nozdrzy węszących nas,

przed siecią wzdętą kijów i rąk,

kiedy nie wrócą matki ni dzieci

w pustego serca rozpruty strąk.

Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,

żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.

Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.

Szukamy serca – bierzemy w rękę,

nasłuchujemy: wygaśnie męka,

ale zostanie kamień – tak – głaz.

Źródło: Pokolenie, 1943



Nie pokochany, nie zabity,

nie napełniony, niedorzeczny,

poczuję deszcz czy płacz serdeczny,

że wszystko Bogu nadaremno.

Zostanę sam. Ja sam i ciemność.

I tylko krople, deszcze, deszcze

coraz to cichsze, bezbolesne.

Źródło: Deszcze, 1943



No, i stolarz schylał z wolna głowę

i wyciosał przez czas niedługi

dla nich wonne trumny dębowe,

a dla synów ich dębowe maczugi.

Źródło: Bajka, 1944



O, wybudujcie domy, o, nazwijcie wreszcie

Polskę – Polską, nie krzywdą, a miłość – miłością.

Źródło: Polacy, 1942



Oto jest chwila bez imienia

wypalona w czasie jak w hymnie.

Nitką krwi jak struną – za wozem

wypisuje na bruku swe imię.

Źródło: Bez imienia, 1941



Tajemnice przesypując w sobie

Jak w zamkniętej kadzi ziarno,

Jechali Trzej Królowie

Przez ziemię rudą i skwarną

Źródło: Ballada o trzech
królach




Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało

Wielkie sprawy głupią miłością.

Źródło: Z
głową na karabinie

Krzysztof Kamil Baczyński
(ps. Jan Bugaj, Emil, Jan Krzyski, Krzysztof, Piotr
Smugosz, Krzysztof Zieliński, Krzyś; ur. 22 stycznia 1921 w Warszawie,
zm. 4 sierpnia 1944 w Warszawie) - polski poeta czasu wojny,
podchorąży, żołnierz Armii Krajowej, podharcmistrz Szarych
Szeregów, jeden z przedstawicieli pokolenia
kolumbów, pochodzenia polsko-żydowskiego[1]. Zginął w czasie
powstania warszawskiego jako żołnierz batalionu "Parasol" Armii
Krajowej.

Życiorys

Był synem Stanisława Baczyńskiego działacza socjalistycznego, żołnierza
Legionów Polskich, oficera WP, pisarza i krytyka
literackiego oraz Stefanii Zieleńczyk, nauczycielki i autorki
podręczników szkolnych, katoliczki pochodzącej ze
zasymilowanej rodziny żydowskiej.

Krzysztof Kamil Baczyński urodził się i mieszkał początkowo w kamienicy
przy ul. Bagateli 10. Jego chrzest święty odbył się 7 września 1922 w
kościele na placu Zbawiciela. W dzieciństwie chorował na astmę, miał
słabe serce, był stale zagrożony gruźlicą. Od 1931 uczył się w
Państwowym Gimnazjum im. Stefana Batorego i w maju 1939 otrzymał
świadectwo dojrzałości.

Już w czasie gimnazjalnym Baczyński odznaczał
się wielkim znawstwem także współczesnej mu literatury.
Wiadomo, że fascynował się "Ferdydurke" Gombrowicza i napisał własny
wariant ("Gimnazjum imienia Boobalka I"). Znał też ponadprzeciętnie
literaturę francuską, a w późniejszych latach pisał także
wiersze po francusku. W jego klasie uczyli się późniejsi
żołnierze warszawskich Grup Szturmowych Szarych Szeregów:
Tadeusz Zawadzki „Zośka", Jan Bytnar „Rudy" i
Maciej Aleksy Dawidowski "Alek".

W czasie nauki w gimnazjum należał do Organizacji Młodzieży
Socjalistycznej „Spartakus", półlegalnej
organizacji uczniów szkół średnich pod patronatem
PPS. Używał wówczas pseudonimu „Emil”.
Nie lubił chodzić do szkoły, bywał tam rzadko i z tego też powodu miał
słabe oceny. Od 1937 członek Komitetu Wykonawczego
„Spartakusa", był także współredaktorem pisma
„Strzały” – wydawanego od lutego 1938
organu tej organizacji, na łamach którego zadebiutował jako
poeta.

Wybuch wojny uniemożliwił mu podjęcie studiów w Akademii
Sztuk Pięknych. Marzył o karierze grafika lub ilustratora. W okresie
okupacji niemieckiej mieszkał przy ul. Hołówki 3. Po
utworzeniu w 1940 r. getta w Warszawie, pozostał z matką po aryjskiej
stronie ryzykując, w razie wykrycia żydowskiego pochodzenia,
rozstrzelanie na miejscu. Od jesieni 1942 do lata 1943 studiował
polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Zajmował się pracą
dorywczą: szklił okna, malował szyldy, pracował u węglarza na
Czerniakowie, przyjmował telefonicznie zlecenia w Zakładach
Sanitarnych. Uczył się także w Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa.

Od lipca 1943 sekcyjny w II plutonie „Alek” 2.
kompanii „Rudy” batalionu Zośka AK w stopniu
starszego strzelca pod ps. „Krzysztof”,
„Zieliński”. Porzucił studia polonistyczne, aby
poświęcić się konspiracji i poezji. Twierdził, że jeśli będzie mu to
dane do nauki powróci. W mieszkaniu miał skrytkę na broń, w
której trzymał thompsona, 2 steny, MP 40 (schmeissera),
granaty, materiały minerskie, a także podręczniki, mapy i prasę
konspiracyjną.

Uczestniczył w akcji wykolejenia pociągu niemieckiego (jadącego z
frontu wschodniego do Berlina) na odcinku Tłuszcz-Urle (kryptonim
„TU") 27 kwietnia 1944. Akcja ta spowodowała 26-godzinną
przerwę w ruchu. Po ukończeniu turnusu Szkoły Podchorążych Rezerwy
Piechoty „Agricola" rozkazem jej komendanta, por.
„Gustawa" z 25 maja 1944, otrzymał stopień starszego strzelca
podchorążego rezerwy piechoty. Jednocześnie był kierownikiem działu
poezji miesięcznika społeczno-literackiego „Droga",
wydawanego od grudnia 1943 do kwietnia 1944.

Rozkazem dowódcy 2. kompanii batalionu „Zośka"
pchor. Andrzeja Romockiego „Morro", z 1 lipca 1944 zwolniony
z funkcji z powodu małej przydatności w warunkach polowych z
jednoczesną prośbą o objęcie nieoficjalnego stanowiska szefa prasowego
kompanii. Kilka dni później przeszedł do harcerskiego
batalionu "Parasol" na stanowisko zastępcy dowódcy III
plutonu 3. kompanii. W "Parasolu" przyjął pseudonim „Krzyś".

Wybuch powstania warszawskiego zaskoczył go w rejonie pl. Teatralnego
– został tam wysłany po odbiór butów
dla oddziału. Nie mogąc przedostać się na miejsce koncentracji
macierzystej jednostki (Wola – Dom Starców przy
Karolkowej) przyłączył się do oddziału złożonego z
ochotników, którymi dowodził ppor. "Leszek"
(Lesław Kossowski, dowódca reduty "Ratusz-Pałac Blanka" na
odcinku kpt. "Gozdawy").

Krzysztof Kamil Baczyński poległ na posterunku w Pałacu Blanka 4
sierpnia 1944 w godzinach popołudniowych (ok. 16), śmiertelnie raniony
przez strzelca wyborowego ulokowanego prawdopodobnie w gmachu Teatru
Wielkiego. W powstaniu warszawskim, 1 września 1944 zginęła także żona
Baczyńskiego – Barbara Stanisława Drapczyńska, urodzona 13
listopada 1922 w Warszawie, studentka polonistyki tajnego UW.
Odznaczony pośmiertnie Medalem za Warszawę 1947 i Krzyżem Armii
Krajowej. Pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Poezja

W okresie okupacji niemieckiej ogłosił 4 tomiki poezji: Zamknięty echem
(lato 1940), Dwie miłości (jesień 1940), Wiersze wybrane (maj 1942),
Arkusz poetycki Nr 1 (1944) i składkę Śpiew z pożogi (1944) oraz wiele
utworów w prasie konspiracyjnej. Jego wiersze pojawiły się
także w antologiach poezji wydawanych konspiracyjnie: w Pieśni
niepodległej (1942) i Słowie prawdziwym (1942).

Uważa się, że dojrzałość poetycką osiągnął jesienią 1942. Uznany
powszechnie za jednego z najwybitniejszych poetów
czasów okupacji. Jerzy Andrzejewski, jego przyjaciel,
zadedykował mu tom opowiadań "Noc". Na wieść o wstąpieniu Baczyńskiego
do oddziału dywersyjnego Stanisław Pigoń powiedział Kazimierzowi Wyce:
Cóż, należymy do narodu, którego losem jest
strzelać do wroga z brylantów, a Jerzy Zagórski
wspomnienie o nim zatytułował Śmierć Słowackiego (1947).

Tadeusz Gajcy
pisał o nim: Poeta o nucie dostojnej. Krzysztof przyjaźnił się z poetą
Jerzym Kamilem Weintraubem; dedykował mu wiersz „Jesienny
spacer poetów”. Weintraub, podobnie jak Wyka
należał do osób, z którymi Krzysztof rozmawiał o
poezji.

Poezja Baczyńskiego najpełniej wyraża cechy generacji
kolumbów. Dla nich konsekwencją wybuchu wojny była
konieczność poradzenia sobie z tym wstrząsem i odnalezienie własnej
postawy wobec tych wydarzeń. Jego wiersze pomimo silnego związku z
czasem wojny, ukazują swój uniwersalny wymiar. Dzieje się
tak m.in. dlatego, że nie pisał o swojej epoce wprost, lecz w konwencji
apokaliptycznej i onirycznej, a także dlatego, iż poruszał problemy
ponadczasowe, takie jak rzeźbienie duszy i psychiki człowieka,
refleksja nad młodością i dojrzewaniem (w tym przypadku drastycznie
przyśpieszonym przez wojnę), poszukiwanie wartości mogących stanowić
fundamenty dorosłego życia.

Krzysztof Baczyński w wierszach często stosował liczbę mnogą,
przemawiając w swoim i generacji imieniu. Pisał wiersze katastroficzne,
ze środka "spełniającej się apokalipsy", pragnąc zmierzyć się ze swoją
epoką i czasem historycznym. Ukazywał wojnę pełną onirycznych i
symbolicznych obrazów, widząc ją jako siłę niszczycielską
dla dotychczasowych systemów wartości i norm moralnych, a
wprowadzającą nowe, okrutne prawa. Był nieufny wobec tradycyjnej
poetyki, uważał, że jest niewskazana wobec ogromu zniszczeń i cierpień
narodu. Miał świadomość własnej i pokolenia zagłady; jednocześnie nie
dramatyzował nad tym losem.

Pragnął zminimalizować skażenie wojną, jej wpływ na własną psychikę.
Chciał zmycia tego piętna poprzez obcowanie z mityczną arkadią jako
światem czystym, nieskażonym, pozbawionym krwi, okaleczenia i śmierci.
Ton jego poezji jest zróżnicowany: obok wierszy dotyczących
przeżyć okupacyjnych, pisał także te oddzielone od tych wydarzeń, pełne
nadziei i piękna. Są pełne rozbudowanych metafor, elementów
ze świata baśni, mikroprzyrody, otoczone aurą nastrojowości.

Zachowały się wszystkie jego dzieła: ponad 500 wierszy, kilkanaście
poematów i około 20 opowiadań. Najbardziej znane wiersze
Baczyńskiego to m.in.: Elegia o ... [chłopcu polskim], Mazowsze,
Historia, Spojrzenie, Pragnienia, Ten czas, Pokolenie, Biała magia, Gdy
broń dymiącą z dłoni wyjmę..., Polacy. Kilka jego wierszy było
śpiewanych przez Ewę Demarczyk (utwór Wiersze Wojenne,
Deszcze, Na moście w Avignon), Janusza Radka, Michała Bajora, Grzegorza
Turnaua (Znów wędrujemy), zespół Lao Che
(utwór Godzina W) i Ankh (Bez imienia, Erotyk). Fragment
jego wiersza Historia posłużył za tytuł filmu Jeszcze słychać śpiew i
rżenie koni.... O twórczości i życiu Baczyńskiego powstało
kilka filmów, m.in. Dzień czwarty, w którym
postać poety zagrał Krzysztof Pieczyński.

źródło: NBP /
Mennica Polska S.A. / Wikipedia

Cytaty z utworów
Tadeusza Gajcy

I chociaż bije ziemia skalista i srebrna

pod tobą jest ojczyzna z drżącego płomienia.

Źródło: Czas



Kochałem ja ty zapewne, ale mi serca dano skąpo na miłość
moją niepotrzebną,

bowiem stawały nad epoką, której imiona dajesz teraz,
olbrzymia śmierć i przerażenie.

Źródło: poemat Do potomnego



Mówisz: ciałem człowieczym trzeba schodzić
nisko, najniżej,

bo radosna w locie tym wieczność jest kołyską zrodzoną na krzyżu.

Źródło: Żegnając się z Matką



Od mego ciała do twego

droga jak ręka prosta,

lecz ciągle dzieli nas echo

w sercu podwójnym i głosach.

Źródło: Nad ranem



Szukam w gwiazdach zarysu twego. Między nami jak dłonie
dwie złączone są pamięci nasze i miłości,

a jeden tylko wspólny dom, który nade mną w tobie
rośnie.

Źródło: poemat Do potomnego



Serce pełne miłości smutnej niosę

jak żołnierz mogiłę pod swym hełmem

niesie przez czas.

Źródło: poemat Do potomnego



Ten czas, ta noc i ja bez miejsca nad tobą ważą się i uczą:

ostatni sen, a boleść pierwsza i słona miłość nad ojczyzną.

Źródło: poemat Do potomnego



Tadeusz Gajcy, ps.
"Karol Topornicki", "Roman Oścień" (ur. 8 lutego 1922 r. w Warszawie,
zm.
16 sierpnia 1944 r. w Warszawie) - poeta czasu wojny, żołnierz
Armii Krajowej.

Urodził się 8 lutego
1922 w domu przy ul. Dzikiej 43/45, w ubogiej,
robotniczej rodzinie warszawskiej. Jego ojciec był ślusarzem w praskim
Taborze Kolejowym, matka zaś położną. Uczęszczał do słynnego gimnazjum
oo. Marianów na Bielanach. Chodził tam do klasy z Wojciechem
Jaruzelskim. Uczył się gry na mandolinie, był ministrantem. Służył do
porannych mszy w kościele Jana Bożego (przy ul. Bonifraterskiej 14). W
1941 zdał maturę, następnie rozpoczął studia polonistyki na UW, z
których zrezygnował w roku następnym, poświęcając się poezji
i konspiracji.

W okresie II wojny
światowej był współtwórcą (a
od listopada 1943 ostatnim redaktorem) wydawanego w podziemiu almanachu
społeczno-kulturalnego Sztuka i Naród, w którym
m.in. zamieszczał swoje artykuły polemiczne. Współdziałał z
referatem literackim Biura Informacji i Propagandy AK. Obok Krzysztofa
Kamila Baczyńskiego uważany za najwybitniejszego poetę pokolenia
kolumbów. Związany z Konfederacją Narodu.

Jego przodkowie przed
laty sprowadzili się z Węgier do Polski.

Podczas okupacji
hitlerowskiej, w 1943 roku,
współuczestniczył w kursach Biura Informacji i Propagandy
AK. W powstaniu walczył na Starym Mieście w grupie szturmowo-wypadowej
porucznika Jerzego Bondorowskiego (ps. "Ryszard").

Zginął 16 sierpnia 1944
w powstaniu warszawskim jako żołnierz AK w
kamienicy na ul. Przejazd 1/3 (dziś ul. gen. Andersa), wysadzonej przez
niemieckich żołnierzy. Wraz z nim zginął poeta Zdzisław Stroiński. W
niektórych, aczkolwiek nielicznych źródłach, jako
inną możliwą datę zgonu podaje się 22 sierpnia 1944, a miejscem śmierci
miałby być Arsenał; jest to jednak znacznie mniej prawdopodobne.

Poezja

Zaczął pisać bardzo
wcześnie, lecz jako 16-latek zniszczył
"młodzieńcze" wiersze. W latach 1938/39 tworzy poezję, którą
zaczyna traktować poważnie. Widoczne jest w niej pragnienie
filozoficznego zrozumienia świata, losu i życia człowieka. Przeważa ton
refleksyjny, pesymistyczny i momentami buntowniczy, lecz pojawiają
także pozytywne akcenty. To, co wyróżnia poezję Tadeusza
Gajcego na tle innych poetów tamtego okresu, to przede
wszystkim odmienny, niepowtarzalny styl pisania o brutalnej
rzeczywistości wojennej.

Poeta odrzuca tworzenie
wierszy łatwych,
pisanych pod gust publiczności, czy takich, które wprost
opisują okrucieństwa wojny. Ukazuje je w postaci apokaliptycznych
wizji, które nie odbierają nic z ich okropności, a za to nie
nużą dosłownością opisu. Jego utwory obfitują w niezwykłe metafory,
śmiałe skojarzenia wzięte z mowy potocznej, po których
natychmiast można poznać niemal każdy wiersz poety.

Zadebiutował w roku
1942 wierszem "Wczorajszemu" drukowanym na łamach
almanachu Sztuka i Naród. Otrzymał dwie nagrody od redakcji
Biuletynu Literackiego za wiersze: "Uderzenie", "Śpiew
murów" i "Rapsod o Warszawie". Jego publikacje pojawiały się
również w miesięczniku "Kultura Jutra".
Szczególnie doceniony wśród znajomych mu
literatów został poemat "Do potomnego".

Tadeusz Gajcy rozpoczął
od
liryki tyrtejskiej, później jednak zaczął realizować własną
wizję poezji. Nawiązywał do katastrofizmu, twórczości
poetów Drugiej Awangardy. W swojej twórczości
pragnął ukazać mistyczny sens ofiary w imię miłości do ludzi i Ojczyzny
(Przed odejściem). Jednak w jego wierszach łatwego patriotyzmu nie ma;
jest szczerze przemyślany i przeżywany. Ogłosił dwa tomiki: "Widma" i
"Grom Powszedni".

W wierszach pisanych
pod wrażeniem wojny i okupacji kilkakrotnie
pojawia się intuicyjna pewność losu, tragicznej przyszłości. Na ten
problem zwróciła uwagę poetka Józefa Radzymińska,
zastanawiając się co mógł oznaczać wers "ojca twarz w
żałobnej ramie" zawarty w poemacie "Do potomnego" napisanym za życia
jego
ojca.

Taki sam sygnał pojawia
się w wierszu "Przed odejściem", o czym
świadczą słowa: "Lecz nim
pożegnam go ["mój kraj"] dłonią z
męczeńskiej gliny", "porównam żywioł z żywiołem, gwiazdę
zawistną nazwę, co nad mą głową czeka", "(..) gdy przyjdzie spocząć pod
krzyżem".
Nie ubolewa jednak nad nieuchronnym przeznaczeniem. W poezji
z czasu wojny Gajcy podejmuje m.in. problem ponadczasowy: dojrzewania,
poszukiwania wartości, budowania fundamentów dla dorosłego
życia.

Napisał jedynie pięć
erotyków inspirowanych miłością do
Wandy Sucheckiej. Jeden z nich, Miłość bez jutra, uważany jest za jeden
z najpiękniejszych w liryce polskiej.

Gajcy zajmował się
także tłumaczeniem fragmentów dzieł
Homera. Pasjonował się również fotografią.

źródło:
NBP / Mennica Polska S.A. / Wikipedia


Zobacz także:
podręczniki

Pokaż kompletne dane